Skarbiec Salvadora
17 lut 2021

Skarbiec Salvadora

Biżuteria i sztuka.  Część I

Różnica między prawdziwymi a zafałszowanymi wspomnieniami jest taka,
jak w przypadku biżuterii: to fałszywe klejnoty wyglądają na prawdziwe, bardziej błyszczą.

Salvador Dalí

Harmonia mojego świata

Morska bryza, białe domy, wąskie uliczki i niespieszna atmosfera to tylko kilka wspomnień z  Figueres. To małe, katalońskie miasteczko było pierwszym i ostatnim domem Salvadora Dalí - surrealisty, artysty absolutnego, który swoją sztuką obejmował wszystkie dziedziny życia. 

Jego rodzinna miejscowość, wchodzi w skład tak zwanego Trójkąta Dalego - obok zamku Púbol oraz wioski Port LLigat. W Figueras, na ruinach dawnego teatru, powstało największe surrealistyczne dzieło na świecie, a zarazem jedno z ostatnich, wielkich przedsięwzięć Dalego - Teatro-Museo Dalí. Ekstrawagancki budynek jest nie tylko miejscem obcowania z jego sztuką - to przestrzeń, w której wszystko jest możliwe - harmonia życia i śmierci, równowaga między artyzmem i codziennością. Muzeum zdobią rzeźbione jajka oraz charakterystyczne bochenki katalońskiego chleba. Dalí uznawał je za początek życia, o sobie mawiał, że “wykluł  się z jajka”. Było to też, podobno, jedyne co spożywał podczas malowania obrazów.  

Dalí nie stawiał granicy między życiem a sztuką. Czerpał z niczym nieograniczonych inspiracji, eksperymentując z formą. W muzeum w Figueres znajduje się także stworzona przez niego biżuteria, która jak każde z jego dzieł, zwłaszcza po zobaczeniu na żywo, chwilowo odbiera mowę. 

Proszę się nie śmiać

Romans Salvadora Dalí ze sztuką użytkową zaowocował niepowtarzalną kolekcją biżuterii, która może momentami bawić, ale sam Dalí zastrzegał, że to nie jest kaprys - należy traktować tę część jego twórczości z pełną powagą. 

“Projektując biżuterię – podobnie jak w całej mojej artystycznej aktywności – robię to, co kocham najbardziej” - napisał we wstępie do katalogu z 1959 roku.

“Uśmiechacie się na widok kolczyków w kształcie telefonu?” - pytał Dalí. “To dobrze, bo uśmiech to coś pozytywnego. Jednak tak naprawdę te kolczyki, jak cała moja biżuteria,  są bardzo poważne. Reprezentują ucho, symbol harmonii i jedności. Symbolizują szybkość współczesnej komunikacji, nadzieję oraz niebezpieczeństwo nagłych decyzji”. 


Sunday Mirror Magazine, 13 listopada 1949 /Smithsonian Libraries

Ten jedyny

Pomysł na pierwszą kolekcję miał ponoć Dalí gotowy w szufladzie przez wiele lat, długo nie mógł jednak znaleźć godnego tego zadania jubilera. Zmieniło się to 1941 roku, gdy poznał zdolnego Carlosa Alemani,  byłego dyrygenta orkiestry tango z Buenos Aires, który w Nowym Jorku uczył się sztuki jubilerskiej. To jemu powierzył Dalí wykonanie swoich planów. Współpraca ta trwała ponad trzydzieści lat i przyniosła w sumie 39 niepowtarzalnych przedmiotów. Dalí czuwał nie tylko nad projektem każdego z nich, ale także doborem kamieni oraz symboliką. 

Pracownia jubilerska Alemany & Ertman z wielką starannością odtwarzała szkice Dalego, tworząc małe dzieła sztuki. Niektóre z nich zaliczane są do najważniejszych z kanonu twórczości artysty. Należy do nich między innymi na zawsze już przenikliwe “Oko czasu” czy “Naszyjnik ze splątanymi kończynami”. 

Powroty wyjątkowych

Milionerzy prześcigali się w gigantycznych cenach, które płacili za kolekcję mistrza. Ostatecznie saudyjski bogacz sprzedał posiadaną biżuterię trzem kupcom z Japonii, którzy rozpoczęli stopniowe sprowadzanie klejnotów do ojczyzny Dalego. Całość kolekcji jest teraz dostępna w Figueres. Nie każda z tych rzeczy nadaje się do noszenia. Niekonwencjonalność artysty obejmowała też definicję tego, co jest dla człowieka użytkowe. “Perłowe usta” czy “Kosmiczny słoń” to tylko niektóre z jego odważnych i - jak sam przyznawał - szalonych projektów, które genialny jubiler umiał wprowadzić w życie. Niektóre z klejnotów ruszają się, dzięki wbudowanym mechanizmom, jak na przykład broszka “Królewskie serce” -  kompozycja  46 rubinów, 42 diamentów i dwóch szmaragdów, w których “bije” prawdziwe serce. “Upadły Anioł” trzepocze skrzydłami, a “Żywy Kwiat” otwiera płatki. 

Skarbem jest życie

Biżuteria Dalego jest dowodem na uniwersalizm jego geniuszu, ale także niezwykłą odwagę w realizacji wszelkich projektów. Testując nowe formy sztuki jubilerskiej, jednocześnie poszerzył jej definicję. Dalí szukał prawdziwych znaczeń przedmiotów. Przypisana im z góry przez człowieka funkcjonalność nie miała dla niego żadnego znaczenia. Mawiał: 

„Idealną rzeczą dla mnie jest taka, która absolutnie nie nadaje się do niczego. Nie możesz pisać tym przedmiotem, nie możesz usunąć nadmiaru włosów i nie możesz zadzwonić. Tego przedmiotu nie można umieścić na arcydziele ani umieścić na komodzie Ludwika XIV. Można go tylko założyć – to jest biżuteria.”

W sercu Teatro-Museo Dalí w Figueres znajduje się pomieszczenie nazywane przez niego Skarbcem. Jest to wyłożona czerwonym materiałem sala z jego ulubionymi obrazami, przede wszystkim portretem ukochanej żony, Gali. Blisko niej znajduje się warta miliony biżuteria. Właśnie to miejsce Dalí podkreślił jako wyjątkowe. 

Marta Gocka

Madelle Hegeler, 1959 /Bettmann Archive, Getty Images

Projekt i realizacja: